sobota, 30 maja 2015

Motyl - Lisa Genova

Tytuł: Motyl
Autor: Lisa Genova
Seria:----
Wydawnictwo: Papierowy księżyc
Wyzwanie: Klucznik
 
Alice Howland zaczyna tracić pamięć. Lekarze kładą to na karb zmęczenia i stresu. Ale mylą się. Alice jest profesorem Harvardu, uprawia Jogging i korzysta z życia, jest spełnioną kobietą.
Diagnoza, Alzheimer o wczesnym początku, jest dla niej wyrokiem. Kobieta musi pogodzić się z tym, że niebawem straci swoją tożsamość. Zapomni kim jest, co kocha, a czego nienawidzi.
Przestanie poznawać swoje dzieci.
Próbuje się przed tym bronić tworząc w swoim komputerze, niczym dodatkowy dysk pamięci, specjalny folder o nazwie: Motyl…

Rzadko czytam książki dla dorosłych, lecz tym razem się skusiłam za namową mojej mamy. Nie lubię czytać o ludziach starszych ode mnie. Wiadomo, gdy główny bohater ma 20 kilka lat to właściwie nie różni się zbyt wiele ode mnie, 18 latki. Natomiast gdy jest to już osoba nieco starsza to jest mi ciężko wyobrazić sobie co ona czuje. Nie potrafię sobie wyobrazić co ja bym zrobiła, jakbym się czuła. Ten właśnie aspekt powoduje, że nie czytam często powieści dla dorosłych. 
"Myślę, że nawet jeśli któregoś dnia nie będziesz wiedziała, kim jestem, nadal będziesz wiedziała, że cię kocham."
Mimo iż, jest to debiut autorki to poradziła sobie z nim bardzo dobrze. Historia w niej opisana jest bardzo realistyczna i może zdarzyć się każdemu z nas. Autorka w bardzo szczegółowy sposób opisała całą chorobę Alzheimera. Od początkowych objawach po bardzo zaawansowane stadium choroby. Dzięki temu można zobaczyć jak wielką walkę musi stoczyć główna bohaterka, aby móc funkcjonować w społeczeństwie, lecz czasami to nie możliwe. Jest wiele takich sytuacji gdzie zaniki pamięci  przeszkadzają Alice w codziennym życiu i powoli rujnują jej przez lata zdobytą opinię na Harvardzie. Niestety, jak to widać w książki, ale i w naszym życiu, ludzie nie dostrzegają tych objawów. Dla nas, zdrowych, jest to tylko kuriozalna sytuacja. Nikt by przecież nie pomyślał, że zapominanie słów może dotyczyć Alzheimera. Zwalamy to na stres nam sprzyjający i na ciągły pęd w życiu. 
"Fakt, że miała Alzheimera, nie oznaczał, że nie zasługiwała już, aby zostać          wysłuchaną."
Książka z początku bardzo mi się podobała, jednak gdzieś w połowie zaczęła mnie trochę nudzić. Były opisywane cały czas te same sytuacje, które były nieodłącznym elementem życia Alice. Bieganie, odpowiedzi na pytania, czekanie na męża. I tak w kółko. Podczas tych fragmentów musiałam się prawie zmuszać do dalszego czytania książki. Na szczęście czyta się ją bardzo szybko chociaż momentami trzeba było się bardzo skupić. Powieść ta jest pełna różnych medycznych nazw, które dla przeciętnego człowieka są trudne do zrozumienia. Sekretazy, przeciwciała monoklinalne, czy psychologia kognitywna. Te pojęcia nic mi nie mówią. Wiem, że autorka jest doktorem nauk medycznych, jednak moim zdaniem nie powinna używać tak skomplikowanych terminów w powieści obyczajowej. 
         "Następnym razem, kiedy będziesz czegoś szukał, udawaj, że jesteś kobietą."
Jestem zadowolona, że przeczytałam tę pozycję, bo dzięki niej wiem jak naprawdę wygląda choroba Alzheimera i czym się objawia. Jeżeli poszukujecie historii po której będziecie mieli dużo przemyśleń to serdecznie wam polecam.

Ocena: 7/10

piątek, 15 maja 2015

Przenaczenie bohaterów - Morgan Rice

Okładka książki Przeznaczenie bohaterówTytuł: Przeznaczenie bohaterów
Autor: Morgan Rice
Seria: Saga Krąg Czarnoksiężnika. Księga pierwsza
Wydawnictwo: Feeria Young
Wyzwanie: Klucznik

"Przeznaczenie bohaterów" to historia chłopca dorastającego na peryferiach Królestwa Kręgu. Najmłodszy z czterech braci, znienawidzony przez nich i przez ojca Thorgrin czuje, że różni się od innych mieszkańców wioski. Marzy o tym, by zostać wielkim wojownikiem i dołączyć do Srebrnej Gwardii, elitarnego oddziału, chroniącego Królestwo przed tym, co kryje się po drugiej stronie kanionu. Pewnego dnia w lesie nieopodal swojej wioski spotyka najpotężniejszego druida w królestwie. Rozmowa z nim, pełna zagadek i niedopowiedzeń, powoduje, że wyrusza w podróż, zdecydowany walczyć o swoje przeznaczenie. A to zmieni jego życie na zawsze…

Powieści o rycerzach na polskim rynku wydawniczym nie ma zbyt wiele. Dla mnie książka Morgan Rice jest pierwszą, ale na pewno nie ostatnią o tej tematyce. Bardzo mi się spodobał świat wykreowany przez autorkę. Jedno Królestwo, dwa zwaśnione rody i dużo różnych postaci, o dziwnych, typowo rycerskich, dostojnych imionach. Tak, to jest to czego mi trzeba. Nie jest to może całkowicie odmienna historia o tych, które już istnieją, ale ma sobie to "coś", co nas do niej przyciąga.

"Jestem przy tobie tylko dlatego, że nie wyobrażam sobie bycia gdzie indziej. Tylko dlatego, że tego pragnę. Tylko dlatego, że kiedy nie jestem z tobą, nie potrafię myśleć o niczym innym."

Podchodziłam do tej książki bardzo sceptycznie. Na goodreads nie zdobyła zbyt wielu pozytywnych opinii, a jej średnia ocen wynosi tylko 3,43. Początek książki rzeczywiście nie był zbyt dobry. Dzień poboru do armii królewskiej, kojarzył mi się z dniem dożynek w "Igrzyskach Śmierci". Tylko tutaj, dla odmiany młodzi chłopcy mogliby się pozabijać za bycie Wybranym. Gdy już to następuje, rozpoczyna się kolejny etap rekrutacji, czyli mordercze treningi. Mimo, iż większość kandydatów ma po 15 lat, ćwiczenia jakie muszą wykonywać nie są odpowiednie tzn. bezpieczne nawet dla w pełni sprawnego 30 latka. Żeby pozostać żywym i trafić do Srebrnych trzeba się kierować tylko jedną zasadą: "Walczysz albo giniesz". Strzelanie z łuku w nieosłoniętych zawodników wspinających się po murach, bądź bieganie z 3 kolczugami na sobie w upalny dzień, to jeszcze nic. Prawdziwa walka rozpoczyna się w Kanonie.

"Twoje przeznaczenie zostało już spisane. Ale to, czy je wypełnisz, zależy od ciebie."

W każdej powieści fantastycznej pojawia się jedna postać, która wie wszystko i zawsze wszystkich uratuje. We "Władcach Pierścieni" jest to Gandalf, w "Harrym Potterze" Hagrid, a "Przeznaczeniu bohaterów" Argon. Magik i wróżbita. Przepowiada przyszłość, lecz jak każdy dobry czarodziej swoje wizje wypowiada w sposób bardzo zagadkowy. Dziwnym trafem odbiorca tych zagadek, po krótszym, bądź dłuższym czasie zawsze orientuje się o co chodzi. Mieszka na odludziu, gdzie mało osób zagląda, a drzwi jego domu otwierają się tylko przed wybranymi.

Również główny bohater, Thor, jest trochę schematyczny. Przypomina on Kopciuszka, tylko w wersji męskiej. Ma 3 starszych braci, którzy go nie ciepią i ojca, który się na nim wyżywa. To Thor zawsze dostaje najgorszą robotę. Ojciec traktuje go jak upośledzonego, nie daje mu szansy na uczestniczeniu w rekrutacji do armii. Na szczęście jak w każdej bajce Walta Disneya, Thor dostaje szansę od losu.

"Żyjemy w kręgu magii. Pamiętajcie o tym. To za sprawą magii żyjemy i umieramy."

Styl pisania autorki nie jest zbyt dobry. Dużo sytuacji się powtarza, a ponad trzy rozdziały rozpoczynają się tym samym zdaniem: "Thor otworzył oczy". Bardzo zdziwił mnie fakt, że  powieść ta nie jest debiutem autorki. Morgan Rice ma na koncie kilkanaście powieści,a pisze jakby dopiero zaczynała swoją karierę. Jednak mimo wszystko chcę poznać dalsze losy Thora i pozostałych rycerzy. 

Ocena: 6/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu FEERIA YOUNG.

niedziela, 10 maja 2015

Would you rather book tag, czyli zaczynam być zdecydowana

Od czasu do czasu warto zrobić coś innego, dlatego właśnie dzisiaj postawiłam na tag. Jest dużo różnych ciekawych tagów, więc mam zamiar robić je raz w miesiącu. Dzisiaj na pierwszy ogień poszedł Would you rather book tag, czyli  czas na podjęcie decyzji.

                                                           Wolałabyś:
1.Czytać same trylogie czy książki jednotomowe?  
Zdecydowanie wolę powieści jednotomowe. To właśnie w nich można poznać prawdziwy kunszt danego pisarza. Moim zdaniem, dzisiejszych czasach, trzeba umieć napisać powieść zamykającą się w jednym tomie. Większość książek to części serii, a bądźmy szczerzy, kto przeczytał wszystkie tomy np. PLL. Przyznaję się mam problem z dokończeniem serii. I chociaż czasami naprawdę mam siłę żeby przeczytać wszystkie tomy PLL to jak spojrzę na półkę w bibliotece czy w księgarni to niestety ale tracę wiarę w swoje możliwości. I gdzie tu znaleźć czas na inne serie książkowe ja się pytam.

2.Czytać tylko twórczość autorek czy autorów? 
To pytanie jest ciężkie ponieważ nie lubię nikogo dyskryminować. Jednak patrząc na moje przeczytane książki to zdecydowanie więcej z nich jest napisana przez kobiety, więc chyba to je wybieram. Chociaż nie wiem ile bym wytrzymała na przesłodzonych miłośnych historiach z happy endem.

3.Kupować w empiku czy na stronach internetowych?
Jeszcze kilka lat temu powiedziałabym, że w Empiku, jednak ostatnimi czasy zakochałam się w księgarniach internetowych. Książki są tam o wiele tańsze, i mają większy wybór. Do tego kilka księgarni dodaje prezenty do zamówień takie jak zakładki do książek. 

4.Tylko filmy na podstawie książek czy tylko seriale na podstawie książek?
Zdecydowanie filmy, dlatego, że nie oglądam żadnych seriali. Wolę posiedzieć 2 godziny i mieć już film z głowy. Jedyne seriale które oglądam to 'Rodzinka.pl" i "M jak miłość".

5.Czytać tylko pięć stron dziennie czy pięć książek tygodniowo?
Nie jestem pożeraczem lektur. Dla mnie dobry wynik na miesiąc to przeczytanie 4 książek. W związku z tym patrząc logicznie to wolałabym czytać 5 stron dziennie, ale 5 tygodniowo też by było fajnie.

6.Być profesjonalnym recenzentem czy autorem?
Jestem na profilu dziennikarskim, jednak nie mam daru do pisania opowiadań. Jak byłam młodsza miałam większe zacięcie, ale i tak po jednym czy dwóch dniach ta pasja znikała. Moim marzeniem jest bycie profesjonalnym recenzentem, z którego opinią będą się liczyć same najznamienitsze wydawnictwa.

7.Czytać 20 ulubionych książek w kółko czy czytać tylko nowe książki bez możliwości powrotu do nich? 
Oczywiście same nowe. Lubie poznawać nowe historie, wątki z którymi się wcześniej nie spotkałam. Jestem dość nietypowym czytelnikiem. Jeszcze ani razu nie powróciłam do wcześniej czytanej książki z przyjemności. Raczej było to dla przypomnienia sobie podstawowych faktów. Jeżeli jakaś historia mi się bardzo spodobała to zazwyczaj ją bardzo dobrze pamiętam, więc wolę sięgnąć po coś nowego, czego nie znam. 

8.Być bibliotekarzem czy sprzedawcą książek?
To jest chyba najtrudniejsze pytanie. Zarówno pierwsza jak i druga praca jest bardzo interesująca. Jednak mam bardzo wielki sentyment do biblioteki. Jest tam wyjątkowa atmosfera, nie to co w księgarniach. W bibliotece jest cisza i spokój. Można przyjść i poczytać sobie w ciszy. A do tego ten zapach.... Chyba zostanę bibliotekarką :-)

9.Czytać tylko książki z ulubionego gatunku czy każdy gatunek poza twoim ulubionym? 
I tutaj doszłam do refleksji: nie mam ulubionego gatunku! Wiadomo jestem młoda więc czytam książki odpowiednie do mojego wieku. Które opowiadają o nastolatkach. Lecz nigdy nie jest to jeden gatunek. Romanse, psychologiczne, thrillery, powieści, historyczne. Każde lubię na swój sposób, więc chyba wybiorę opcję numer 2. 

10.Czytać tylko książki papierowe czy tylko ebooki?
Jestem tradycjonalistką dlatego wolę książki papierowe. Tak jak wcześniej pisałam uwielbiam zapach książek. Każda z nich ma inny, wyjątkowy. Poza tym lubię czuć ją w rękach. Chcę być dumnym posiadaczem papierowych książek, by móc się nimi pochwalić przed znajomymi. Lecz to nie znaczy, że ebooków nie używam. Jak dla mnie jest to ostateczność. Gdy książki nie ma w żadnej księgarni i w bibliotece, zawsze można sięgnąć po ebooka.

I tak się prezentują moje odpowiedzi. Jeżeli macie ochotę również zrobić ten tag to serdecznie zapraszam :-) 
 
  

wtorek, 5 maja 2015

Chce się żyć - Maciej Pieprzyca

Okładka książki Chce się żyćTytuł: Chce się żyć
Autor: Maciej Pieprzyca
Seria: ----
Wydawnictwo: W.A.B
Wyzwanie: Klucznik

Jest rok 1981. Na świat przychodzi Mateusz Rosiński. Poród był trudny, jednak nikt jeszcze nie stwierdził u dziecka jakiejkolwiek choroby. Diagnoza - porażenie mózgowe - zostanie postawiona później, a jej konsekwencje zaważą na całym życiu Mateusza. Według lekarzy chłopiec będzie wiódł całkowicie bierny żywot. Nigdy nie będzie mówił, chodził, ale przede wszystkim nigdy nie zrozumie tego, co dzieje się wokół niego. Jest jednak inaczej. Chłopiec prawidłowo rozwija się intelektualnie, jednak jego ułomne ciało nie pozwala mu na komunikację z otaczającym go światem. Przez lata Mateusz obserwuje zmagania swoich rodziców zarówno z trudną sytuacją polityczną w Polsce, jak i z ich własnym dramatem, jakim jest choroba ukochanego syna. Obserwuje jak dorasta i zaczyna dorosłe życie jego rodzeństwo, wielokrotnie próbując zamanifestować swoje zdanie i przekazać światu wiadomość – nie jestem rośliną. Uda mu się to dopiero wiele lat później, dzięki uporowi jednej ze specjalistek, która zauważy sygnały wysyłane przez Mateusza.

W mediach społecznościowych często słyszy się o chorych ludziach, dla których nie ma już ratunku. Od maleńkości zmagają się z chorobą, a lekarze nie potrafią znaleźć na nią lekarstwa. Wśród takich osób jest właśnie Przemek Chrzanowski, czyli w książce Mateusz Rosiński. To właśnie na podstawie jego życia stworzony książkę i film pod tytułem "Chce się żyć". Jak sam Przemek mówi nie jest to jego biografia, a raczej fabuła, która powstała w oparciu o jego doświadczenia życiowe. Już na samym wstępie autor powieści zastrzega, że nie jest to również książka na podstawie filmu, ani odwrotnie, lecz dwa różne sposoby na przedstawienie tej historii, które w niezwykły sposób się uzupełniają.

                          "Cycki i gwiazdy to dwie najlepsze rzeczy, jakie stworzył Bóg."

Maciej Pieprzyca jest debiutującym autorem, jednak podczas czytania nie można tego w żaden sposób wyczuć. Ma bardzo lekki styl pisania, co powoduje, że powieść ta jest bardzo optymistyczna. Jest ona napisana z perspektywy naszego głównego bohatera, który wbrew lekarki jest myślącym człowiek  ograniczonym tylko ruchowo. Jego postrzeganie świata jest trochę inne, ale nadal prawidłowe. Nie brakuje tu humoru i wiary w siebie jak i w innych ludzi. 

Historia ta porusza wiele problemów. Od fascynacji płcią przeciwną do pierwszej miłości. Od śmierci do chęci życia. Mateusz przeżywa różne okresy w swoim życiu. Jedne lepsze drugie gorsze, ale tak naprawdę dopiero pod koniec książki widać, że jest naprawdę szczęśliwy. W jego życiu przewija się wiele osób, które mają na niego wielki wpływ, lecz niestety tylko rodzina pozostaje do końca.

                                  "Reaguje.To nie znaczy, że rozumie."

Zazwyczaj staram się znaleźć w każdej pozycji jakieś wady, złe strony. Jednak tutaj niczego takiego się nie doszukałam. Wszystko jest dopracowane w szczegółach, a jedyne do czego mogę się przyczepić to fakt, że imię głównego bohatera zostało zmienione, a nie pozostało Przemek. Książkę się czyta bardzo szybko, chociaż czasami się trzeba głęboko zastanowić nad jej sensem. 

                                  "W oczach ludzie są najprawdziwsi."

Bardzo podobają mi się nazwy rozdziałów, które oprócz normalnego zapisu mają również obrazki z tablicy Blissa, czyli jedyne źródło komunikacji dla osób z problemami mowy. Nigdy wcześniej o niczym takim nie słyszałam, ale bardzo mnie ucieszyła wiadomość, że jest jakaś dla nich szansa na porozumiewanie się z rzeczywistością. W książce tej jest bardzo dobrze opisany cały mechanizm tej metody i jakie daje niewiarygodne efekty.

Ocena: 9/10

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Coś nowego czyli recenzja spektaklu


Wszyscy znają film „Kochaj i tańcz”, w którym główną rolę grają Izabella Miko oraz Mateusz Damięcki. Niektórzy mogą również znać powieść Manuli Kalickiej pt. „Kochaj i tańcz. 20 lat wcześniej” Lecz, czy ktoś słyszał o musicalu „Kochaj i tańcz. 20 lat wcześniej” w reżyserii dwóch Tomaszów: Tomasza Micha i Tomasza Owczarka.  Taki właśnie spektakl odbył się w Chorzowskim Centrum Kultury.

 Opowiada on historię 2 pokoleń, które mimo różnicy wielu i czasów w jakich żyją, mają te same problemy. Pierwszą parą bohaterów jest Basia i Janek. Janek jest zapalonym tancerzem, natomiast Basia jest jego dziewczyną, która najchętniej nie odstępowałaby swojego chłopaka na krok. Niestety po informacji o jej ciąży ich relacja się psuje, a Janek korzystając z okazji, wyjeżdża do Nowego Jorku na warsztaty taneczne. Drugą parą natomiast jest Hania, córka Basi i Jana, oraz Wojtek.  Młoda studentka, która musi napisać reportaż na temat Jana Ketlera oraz tancerz  dla, którego warsztaty ze sławnym tancerzem Janem Ketlerem są jedyna szansą, żeby się pokazać. Przez całe przedstawienie „krążymy” pomiędzy rokiem 1987, gdzie żyje Basia i Jan Ketler, a 2007 gdzie spotykają się Hania i Wojtek.

Cała historia jest bardzo zawiła. Mimo, iż znam fabułę filmu, to oglądając ten spektakl miałam pewne problemy z rozróżnieniem bohaterów. Na początku całego przedstawienie aktorzy nie posługiwali się żadnymi imionami, tylko zaimkami osobowymi takimi jak „on” i „ona”. Reżyserzy zrezygnowali z paru scen filmowych, a na ich miejsce wstawili nowe, które zmieniały całą fabułę, bądź były zupełnie niepotrzebne.
  
Wiadomo, że podczas sztuki aktorzy muszą mieć trochę czasu na przebranie się i przygotowanie scenerii. Mimo, że aktorzy grali na deskach teatru dopiero od kilku tygodni, to byli bardzo dobrze zorientowani i nawet w ciemnościach nie mieli problemu z rozkładem niezbędnych rekwizytów. Przejścia pomiędzy kolejnymi scenami były bardzo płynne. Widzom w tym czasie grała przyjemna muzyka puszczana z płyty bądź śpiewana przy akompaniamencie pianina.

Muzyka i śpiew były nieodłącznym elementem całego musicalu. Oprócz drobnych przerw pomiędzy scenami, wszystkie utwory były śpiewane na żywo. Większość utworów śpiewał chór, który swoje miejsce miał na specjalnym podeście z tyłu sceny. Jednak było i parę piosenek, które śpiewali główni aktorzy.

Najważniejszą częścią, jak sam tytuł wskazuje, był taniec. Choreografie nie były zbyt skomplikowane, ani zbyt dopracowane. Aktorzy tańczyli nierówno, ale w końcu jest to przedstawienie na żywo, a nie scena z filmy, którą można powtórzyć. Podczas scen tanecznych na scenie pojawiło się nawet 70 osób. 

 Byłam bardzo zdziwiona, gdy po sztuce dowiedziałam się, że sam reżyser występował na scenie. Tomasz Mich jest zawodowym tancerzami to właśnie jego choreografie były przedstawione na scenie. Oprócz tego grał on również Jan Ketlera, czyli sławnego choreografa. Cóż za zbieg okoliczności. Również część grupy aktorskiej, była z jego studia tanecznego.

Obsada była bardzo dobrze dobrana. Wielu z tych aktorów zostało wybranych drogą castingu. Nie są to może aktorzy z wielkim stażem, ale ich doświadczenie wystarczyło do wykreowania świetnych bohaterów. W rolę Hani wcieliła się Kinga Roch, a Wojtka zagrał Tomasz Drogokupiec. Obydwoje są szeroko utalentowani. Kinga oprócz aktorstwa interesuje się również muzyką, a Tomasz jest debiutującym pisarzem. Jak widać wiele osób jest tutaj bardziej z pasji do muzyki, czy tańca, niż z chęci bycia sławnym.

Warto wybrać się na ten spektakl, bo ukazuję całą historię bohaterów „Kochaj i tańcz” w bardzo przyjemny sposób. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Jak sama widziałam na widowni siedziały nie tylko nastolatki, ale i również starsze osoby. Po takiej sztuce dobry humor i śmiech do końca dnia jest gwarantowany. 

Z tego co mi wiadomo spektakle są jeszcze w maju, ale nie pamiętam dokładnie kiedy. Wszystkie informacje są tutaj -->http://www.chck.pl/
A tutaj krótki filmik z przygotowań:

wtorek, 31 marca 2015

Życie na dzwiach lodówki - Alice Kuipers


Jest takie polskie przysłowie : "Nie oceniaj książki po okładce." Niestety w moim przypadku wygląd jest z jednym z kryteriów wybierania książek. Im lepsze, nowsze wydanie tym większe prawdopodobieństwo, że ją zauważę. Gdybym kierowała się tą zasadą przy tej pozycji, to prawdopodobnie nigdy bym po nią nie sięgnęła. Jednak dzięki YouTube-owi miałam okazję ją przeczytać. Ach co ja bym bez niego zrobiła :-)

Tytuł: Życie na drzwiach lodówki
Autor: Alice Kuipers
Seria:----
Wydawnictwo: Rebis
Wyzwanie: Klucznik

Książka o znajdowaniu czasu dla osób, które kochasz, w sytuacji, gdy czasu jest tak mało. Czy łatwo jest trwać przy tym, co się naprawdę liczy, kiedy cały twój świat stoi na głowie? Życie na drzwiach lodówki to intymny portret związku między zapracowaną, chorą na raka piersi matką a jej nastoletnią córką, nakreślony na przestrzeni roku, który całkowicie odmienia ich życie. Ta piękna historia, skonstruowana z notatek przyklejanych do drzwi lodówki, opowiada o tym, jak wygląda nasze życie, jeśli wiecznie się spieszymy, nigdy nie znajdując czasu dla tych, których kochamy.  

Każdy z nas do czegoś dąży. Żyjemy w ciągłym biegu i nie mamy nawet czasu żeby cieszyć się z otaczającego nas świata. Claire ma 15 lat. Jest przykładną uczennicą, która nie ma czasu, żeby pobyć w domu. Ma mnóstwo zajęć dodatkowych,a do tego dorywczą pracę. Mama Claire jest położną w miejscowym szpitalu. Cały czas pod telefonem, bo w każdej chwili któraś z jej pacjentek może zacząć rodzić. Obydwie mają pełno zajęć i prawie się nie widują. Ich jedyną formą rozmowy są samoprzylepne karteczki na lodówce. Z początku są to tylko listy zakupów i drobne informacje. Jednak z czasem przeradza się to w jedyny środek komunikacji, a tematy tam poruszane są zbyt ciężki, by móc o nich normalnie porozmawiać.

Powieść ta porusza wiele problemów, ale głównym z nich jest choroba. Rak, który niebezpiecznie się rozwija. I rodzina, która nie potrafi sobie z tym za bardzo poradzić. Mama Claire jest pracoholiczką. Nawet po chemioterapii, w początkowym stadium leczenia, szła do pracy. Claire natomiast stara się mamę odciążyć od wszelkich problemów, jednak sama w końcu nie daje rady. Jest to powieść o walce ze swoimi słabościami i lękami. O tym jak wszystko szybko przemija. Mottem tej książki powinno być zdanie ks. Twardowskiego: "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą."

"Gdy na ciebie patrzę,  widzę kobietę jaką pragnę być, silną i nieustraszoną, piękną i wolną."
Książka jest napisana bardzo lekkim językiem. Czyta się ją bardzo szybko, ponieważ notatki są bardzo krótkie, lecz treściwe. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z książką w takiej formie. Można ją trochę porównać do "Oskara i pani Róży". Nie tylko jeżeli chodzi o zapis,ale również pod względem merytorycznym.

Jest to jedna z niewielu powieści o których nie wiem co napisać. Alice Kuipers powaliła mnie na kolana. Niespodziewałam się tak dobrej książki, z tak dużą dawką emocji. Poprostu musicie to przeczytać!!!



Ocena: 10/10



poniedziałek, 30 marca 2015

Dreszcz - Jakub Ćwiek

Bardzo długo zabierałam się za napisanie tej oto recenzji. Choć przeczytałam tą książkę jeszcze w zeszłym roku to recenzja ukazuje się dopiero dziś. Nie lubię gdy w recenzji znajdują się jakiekolwiek spoilery, bo automatycznie grupa czytelników się zmniejsza. Stąd też postanowiłam w jednym poście uwzględnić dwie części trylogii. Lecz o tej drugiej tylko wspomnę.

Tytuł: Dreszcz
Autor: Jakub Ćwiek
Seria: Dreszcz 
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Wyzwanie: Klucznik

Oto Dreszcz! Rock N' Roll is Not Dead! Keith Richards na osiedlu Tysiąclecia? Why not?! Rychu Zwierzchowski wiedzie żywot pasożyta-luzaka - sex drugs and rock n’roll. Pije, pali, gra na streecie i usilnie stara się nie znaleźć poważnej, regularnej pracy. Utrzymuje go córka, która co jakiś czas dba o uzupełnienie jego finansowych potrzeb. Całe życie „Dreszcza” to koncerty i AC/DC ponad wszystko. Są przyjaciele i wrogowie, choć tych drugich rzecz jasna więcej. Aż pewnego dnia „Dreszcz” obrywa piorunem i... zyskuje nowe super moce. Tylko czy to coś zmienia? Jak to u Ćwieka bywa - muza głośno ryczy, a każda strona wali po uszach siłą decybeli.

Każdy z nas chciałby mieć jakąś super moc. Jedni chcą być niewidzialni, a inni chcą umieć latać. Zwierzchowski jest inny. Jego jedynymi marzeniami jest ciągły rock'n'roll, panienki, no i piwo. Lecz to właśnie on staje się katowickim superbohaterem, który dzięki nieoczekiwanym zdarzeniom staje się chodzącym generatorem prądu. Jednak to nie wszystko. Pojawia się tu również Benjamin Benford, który z własnych, z początku, nikomu nie znanych, pobudek zaczyna interesować się Zwierzchowskim. Rychu nie jest tym faktem zachwycony, ale po jakimś czasie daje za wygraną. W końcu chłopak, co prawda jeszcze nie pełnoletni, jest bogaty i wszystko mu sponsoruje. Jakby tego było mało do tej dwójki dołącza jeszcze emerytowany górnik Alojz. Cała ta trójka "przyjaciół" przeżywa nie codzienne przygody. Od mimów na Krakowskim Rynku, po anonimowego użytkownika internetu.

Akcja powieści rozgrywa się w moim rodzinnym mieście, czyli w Katowicach. Jest to jeden z powodów, dla których po nią sięgnęłam. Większość z miejsc tu przedstawionych znam i nie miałam problemu z wyobrażeniem ich sobie. To pobudziło moją wyobraźnie i mogłam się bardziej skupić na samych wydarzeniach niż na miejscu, gdzie się rozgrywają. Jest również moment, gdy główni bohaterowie przenoszą się do Krakowa, gdzie próbują rozwikłać tajemniczą zagadkę morderstw studentów przez krakowskich mimów. Po tym fragmencie zaczęłam bardzo sceptycznie i nieufnie podchodzić do tych "żywych" pomników.

 Jest to dość nietypowa książka, ponieważ nie ma jednego głównego wątku, lecz kilka różnych. Z pozoru wydaje się, że są nie są one w żaden sposób powiązane, ale dopiero pod koniec wszystko zaczyna się "kleić" w jedną całość. Często pojawiają się przerywniki w akcji i nagle mamy zupełnie innych bohaterów i zupełnie inne miejsce akcji. Na początku trochę mnie to denerwowały, bo powodowało jeszcze większy zamęt w mojej głowie, ale z czasem wszystko się wyjaśniło.

Ilość bohaterów jest trochę przerażająca. Oprócz 3 głównych pojawia się jeszcze parę pobocznych, którzy później maja wielki wpływ na rozwój akcji. Jednak łatwo jest ich rozróżnić. Każdy z nich jest inny i ma swój oryginalny sposób mówienia (coś jak w "Lalce"). Bardzo podoba mi się ten zabieg. Widać, że autor bardzo przyłożył się do tej powieści.

II tom tej serii był zdecydowanie lepszy. Sam pomysł świata superbohaterów bardzo mi się spodobał. Autor nawiązał również do nowości w Katowicach. Pojawił się między innymi świeżo wyremontowany dworzec. Rzadko autorzy zwracają uwagę na takie szczegóły. Pierwsza część była bardziej kryminalna i humorystyczna, natomiast druga zdecydowanie bardziej nostalgiczna, ale nadal z dawką humoru. Każda postać przeszła swoją wewnętrzną przemianę, dorosła. II część serii Jakuby Ćwieka jest zdecydowania lepsza od poprzedniej. Wydaje się, że wraz z postaciami dojrzałam i ja :-)