poniedziałek, 19 stycznia 2015

"W śnieżną noc"- Green, Johnson, Myracle

Tytuł: W śnieżną noc
Autor: John Green, Lauren Myracle, Maureen Johnson
Wydawnictwo: Bukowy las

Trzy gwiazdy literatury młodzieżowej, z kultowym pisarzem, Johnem Greenem na czele, napisały na czas Gwiazdki trzy połączone ze sobą opowiadania.
Punktem wyjścia jest burza śnieżna, która w Wigilię kompletnie zasypuje miasteczko Gracetown. Na tle lśniących białych zasp pięknie prezentują się prezenty przewiązane wstążeczkami i kolorowe światełka połyskujące w nocy wśród wirujących płatków śniegu.
Śnieżyca zamienia małe górskie miasteczko w prawdziwie romantyczne ustronie. A przynajmniej tak się wydaje… Bo przecież przedzieranie się z unieruchomionego pociągu przez mroźne pustkowia zazwyczaj nie kończy się upojnym pocałunkiem z czarującym nieznajomym. I nikt nie oczekuje, że dzięki wyprawie przez metrowe zaspy do Waffle House uda się odkryć uczucie do wieloletniej przyjaciółki. Albo że powrót prawdziwej miłości rozpocznie się od nieprzyzwoicie wczesnej porannej zmiany w Starbucksie. Jednak w śnieżną noc, kiedy działa magia Świąt, zdarzyć może się wszystko…


Gdy czytałam tę książkę(,a było to jeszcze w zeszłym roku) za oknem wcale nie było widać nadchodzącej zimy. Święta już tuż, tuż a ja czułam się jakby miały być dopiero za miesiąc. Aby zmienić swoje nastawienie do tak magicznego dnia, czym prędzej zabrałam się za czytanie krótkich opowiadań autorstwa 3 znakomitych autorów. Dwóch z nich miałam okazje już poznać, natomiast Lauren Myracle kojarzyłam tylko po okładkach jej książek. Najbardziej wyczekiwałam na powieść pani Johnson, bo jej poprzednia książka ( i jedyna wydana w Polsce) " 13 małych błękitnych kopert" zawładnęła moim sercem i stała się jedną z najlepszych książek jakie przeczytałam w życiu. Opowiadania Johna Greena też byłam ciekawa, bo nasze pierwsze spotkanie nie było zbyt owocne. Co prawda "Gwiazd naszych wina" bardzo polubiłam to jednak cały czas podchodzę do jego twórczości ze sporym dystansem. To nie zmienia faktu, że już nie mogę się doczekać jego nowej powieści : "Will Grayson, Will Grayson".

Książka rozpoczyna się opowiadaniem Maureen Johnson pt" Podróż wigilijna". Jest to historia Jubilatka, która przez zwariowane hobby jej rodziców w Wigilię Bożego Narodzenia musi jechać do dziadków. Nie jest ona zachwycona z tej decyzji, ponieważ planowała spędzić ten dzień ze swoim chłopakiem Noahem. Niestety przez wielką śnieżycę pociąg musi się zatrzymać w Gracetown, gdzie zaczyna się prawdziwa przygoda.W Waffle House Jubilatka poznaje Stuarta, który proponuje jej nocleg u siebie w domu. Obydwoje mają swoje drugie połówki, które jak się później okazuje wcale nie są tak idealne. Autorka wykreowała cudownych bohaterów w tym już pięknym świecie. To opowiadanie ma w sobie wszystko. Jest romans, przygoda,zdrada i magia świąt. Moim zdaniem jest to najlepsza historia.

Drugie opowiadanie wyszło spod pióra Johna Green i jest zatytułowane "Bożonarodzeniowy cud pomponowy". Opowiada o trójce dobrych przyjaciół: Tobin, Diuk i JP, którzy za namową znajomego wyruszają do Waffle House, by zobaczyć cheerleaderki. Cała historia rozgrywa się właśnie podczas tej podróży. Moim zdaniem sam pomysł jest może i dobry, natomiast wykonanie okropne. Czytając cały czas miałam nadzieję, że gdy dojdą już do Waffle House ( co zajmie im góra 10 stron) to dopiero tam będzie punkt kulminacyjny. Niestety Green zrobił inaczej. Może gdyby napisał to ktoś inny to byłoby to lepsze. Według mnie to opowiadanie nie wniosło nic nowego do całej historii i było po prostu zbędne. Jednak nie zrażam się do powieści tego autora. Będę próbować dalej :-)

Ostatnie opowiadanie pt "Święta patronka świnek" autorstwa Lauren Myracle z początku wydawało mi się banalne. Jednak z czasem nabierało sensu. Główna bohaterka Addie nie dawno została porzucona przez swojego chłopaka ( nie bez powodu) i przez to jest nie do wytrzymania. Wszyscy mówią jej, że myśli tylko o sobie. W końcu Addie się buntuje i zaczyna przechodzić przemianę.  Pani Myracle idealnie zakończyła i splotła wszystkie te historie w jędną całość, które swój koniec ( a może początek) mają w .... Starbucksie. I tutaj to mi trochę nie pasuje, bo wszyscy zmierzali do Waffle House,a tu nagle znikąd Starbucks.

Nie jest to książka zapadająca w pamięć, lecz warta swojej uwagi. Jeżeli chcecie poczuć magię świąt,bądź poczuć przenikliwy mróz, bo na zewnątrz go nie doświadczycie, to polecam wam tę pozycję.

Ocena: 7/10







sobota, 17 stycznia 2015

Co mi w duszy gra [1]

Tak jak pisałam wcześniej od nowego roku wprowadzam nową serię na blogu zatytułowaną " Co mi w duszy gra". Będą to comiesięczne posty w których pokaże wam co aktualnie słucham, jakie nowe piosenki znalazłam lub do jakich starych utworów bądź wykonawców powróciłam.

W związku z tym, że niedawno były święta, to na początek przedstawie kilka piosenek świątecznych bez których nie wyobrażam sobie świąt.
Na pierwszy ogień idzie klasyka czyli Cliff Richard i "Mistletoe and wine". Odkąd usłyszałam ją w wykonaniu Blue Cafe zakochałam się w tej piosence ( ale nie w ich wersji, bo ta była okropna). Jest to jeden z nielicznych utworów świątecznych, który po tylu latach jeszcze mi się nie znudził. W te święta gust muzyczny całkowicie mi się zmienił i z wielką chęcią powracałam do starych dobrych utworów, które pamiętam z dzieciństwa.

Kolejnym utworem świątecznym jest oczywiście "Last Christmas", ale tym razem w wersji Ariane Grande. Ariana ma cudowny głos i moim zdaniem bardzo fajnie przerobiła tę piosenkę. Nadała jej nowych pozytywnych emocji. Również  podoba mi się utwór "Santa tell me".

Oprócz tego świąteczne piosenki Justina Biebera takie jak "Mistletoe" no i "All I want for Christmas" z Mariah Carey. Po ostatnim filmiku, który obejrzałam nabrałam pełno wątpliwości do talentu Mariah. Zawsze ceniłam tę artystkę, ale teraz już zachwyt nad jej głosem zniknął.

I na sam koniec polecam wam całą świąteczną płytę Kelly Clarkson zatytułowaną "Wrapped in red". Wszystkie piosenki uwielbiam i są chyba najlepszą płytą ze świątecznymi piosenkami jaką kiedykolwiek słuchałam.

W grudniu również zasłuchiwałam się w soundtracku z filmu "Kraina Lodu". Szczególnie polubiłam "Miłość stanęła w drzwiach" i "Pierwszy raz". A film oczywiście polecam, bo jest genialny i nie mogę się doczekać, aż wyjdzie druga część.

Jeżeli chodzi o nowości muzycznych to ostatnio na okrągło słucham Lemon "Jutro" oraz "Blank Space" Taylor Swift. I powiem wam, że coraz bardziej podobają mi się utwory Taylor i nie mogę się doczekać aż wyjdzie jej nowa płyta.



czwartek, 1 stycznia 2015

Podsumowanie 2014 roku + kilka informacji

I tak oto nadszedł nowy roczek :-) Szczerze, naprawdę nie wiem kiedy to wszystko zleciało. Pamiętam jak jeszcze niedawno zaczynałam I klasę liceum, a teraz już jestem dumną drugoklasistką. Dla mnie ten rok był ważny, ponieważ rozpoczęłam swoją przygodę z blogiem. To właśnie tutaj równo rok temu napisałam swojego pierwszego posta. Z początku wątpiłam w całe to przedsięwzięcie. Przecież już nie raz zakładałam bloga i po góra miesiącu o nim zapominałam. Pamiętam, że moim pierwszym celem było przetrwanie 3 miesięcy na blogu. No i się udało. Jestem bardzo dumna z siebie, ale to jest też wasza zasługa. Statystyki mówią, że jednak ktoś to czyta. I to jest dla mnie najważniejsze i daje mi motywację do działania. Tak, więc w tym miejscu chciałabym wam bardzo za to PODZIĘKOWAĆ.
Czas na czytelnicze podsumowanie :-)
Ilość przeczytanych książek: 41
Ilość postów: 43
Ilość recenzji: 25
Top 5 najlepszych książek roku:
1. Kosogłos - Suzanne Collins
2. Nakarmić wilki - Maria Nurowska
3. Norwegian Wood - Haruki Murakami
4. Gwiazd naszych wina - John Green
5. Dreszcz - Jakub Ćwiek
Najgorsza książka: Wywiad z wampirem - Anne Rice
Liczba wyświetleń: 3626
Liczba komentarzy: 68
Obserwatorzy: 11

Jestem zadowolona z moich wyników, natomiast wiem, że mogłyby być trochę lepsze. Stąd też w 2015 roku podwyższam sobie poprzeczkę i chcę przeczytać 52 książki. Oprócz tego znalazłam bardzo ciekawe wyzwania czytelnicze i z 2 zrobiłam sobie 1. W sumie mam 50 punktów, czyli po punkcie na książkę. Myślę, że jeszcze w tym tygodniu dodam osobnego posta na temat tego wyzwania.

Planuję również parę zmian na blogu. Po pierwsze chciałabym dodawać systematycznie posty, po 2 na tydzień ( w tym przynajmniej 1 recenzja). Po drugie pojawi się seria comiesięcznych postów " Co mi w duszy gra", czyli piosenki, które w danym miesiącu są na mojej playliście. Planuję również zrobić jakiś konkurs, ale o tym nie co później.

Mam nadzieję, że ten rok będzie jeszcze bardziej owocny w czytanie, ale i nie tylko. Życzę wam byście w tym nowym roku byli zadowoleni z siebie i zawsze pozytywnie nastawieni.