sobota, 7 marca 2015

Urojenie - Janusz Koryl

Wiele razy wzbraniałam się od sięgnięcia po polską literaturę. Pamiętałam z dzieciństwa jak męczyłam się z książką jednej z rodzimych autorek i od tamtej pory powiedziałam :"Nie". Jednak tym razem się wyłamałam i sięgnęłam po "Urojenie" Janusza Koryla. Czy ktoś słyszał o tym autorze? A może o tej powieści? Nie sądzę. Nazwisko tego pana raczej nie pojawia się często w blogosferze.(Swoją drogą ciekawe dlaczego?) Zauważyłam tę książkę na targach w Katowicach przy stanowisku wydawnictwa Dreams. Trochę mnie zdziwiło, że ona się tam znajduje, bo w końcu to zupełnie nie ta tematyka, ale i tak mnie skusiła. Czy dzięki tej powieści, przekonałam się do naszej rodzimej literatury, przekonacie się czytając poniższą recenzję.


Znalezione obrazy dla zapytania UrojenieTytuł: Urojenie
Autor: Janusz Koryl
Seria:----
Wydawnictwo: Dreams

W sylwestrową noc na Komendę Policji w Rzeszowie przychodzi mężczyzna z zakrwawionym nożem. Według jego zeznać, zabił on kobietę, a jej zwłoki zostawił w mieszkaniu, na miejscu zbrodni. Niby zwyczajne morderstwo, jednak gdy podejrzany "znika" z celi, zabawa dopiero się zaczyna. Niepokojące maile i telefony, brak personaliów w bazie danych. Kim tak naprawdę jest Tadeusz Olczak i co wspólnego z tą sprawą ma Gazeta Rzeszowska z 1931 roku?

Opis to jedyny "feler"tej powieści, który znalazłam. Niestety dla dobra innych czytelników nie zamieściłam go tutaj. Ostatnio bardzo często słyszę, że opis jest jednym, wielkim spoilerem książki. I tutaj po części też tak jest. Jednak najgorsze jest to, że przedstawia on fabułę od drugiej strony. To co jest z tyłu powieści to koniec książki, a do tego spoiler. Z jednej strony to rozumiem, bo jest to retrospekcja i ustalenie, które wydarzenia były wcześniej. Jednak już pierwsze słowa w książce sprowadzają nas do teraźniejszości i to właśnie z tej perspektywy powinien być opis. Mimo tego błędu powieść bardzo wciąga i bardzo szybko się ją czyta. Dynamicznie rozwijająca się akcja i krótkie rozdziały potęgują napięcie, które w ostatnich rozdziałach dochodzi do apogeum.
        "Bycie policjantem uniemożliwiało jakiekolwiek negocjacje z losem"
 Oprócz Tadeusza Olczaka, głównym bohaterem jest również aspirant Mateusz Garlicki, który prowadzi całą sprawę. Już od początku nie jest tym faktem zachwycony, bo w końcu musiał zrezygnować z dalszego imprezowania sylwestrowego, z powodu jakiegoś wariata, który ubzdurał sobie morderstwo. Jednak ów wariat, okazuje się bardzo sprytnym i przebiegłym mordercą z premedytacją. Aspirant zaczyna pogrywać w bardzo niebezpieczną grę, w kotka i myszkę, z przestępcą.

Cała powieść jest w pierwszej osobie, lecz z punktu widzenia różnych bohaterów i z każdym możemy się utożsamić. Niestety to powoduje, że nawet Olczaka jest nam szkoda. Mimo, iż jest wiele postaci, to każdy z nich jest specyficzny,a co za tym idzie, dopracowany w każdym szczególe. Czasami, aż za bardzo.
"Czuła się wtedy jak uzdrowicielka,jakby zamiast ubrań wirowały w bębnie brudne ludzkie dusze,a ona niczym Stwórca przywracał im utraconą świetność."
Styl pisania tego autora nie wyróżniania się na tle innych pisarzy, jednak nutka tajemniczości nadaje mu "smaczku". Nigdy nie wiadomo w którą stronę autor poprowadzi całą historię,a tym bardziej jak się zakończy. Każda nowa poszlaka otwiera nam drogę do prawdy, jednak jak się potem okazuje jest to droga bez wyjścia. I znów trzeba się cofnąć do punktu wyjścia.
      "Nagle doznał wrażenia, że to jakaś gra, której reguły nie są mu znane."
Książka Janusza Koryla to bardzo dobry kryminał, który trzyma w napięciu do ostatniej strony, by zaskoczyć czytelnika niecodziennymi pomysłami. Bardzo dobrze napisana, bez zbędnych opisów, same fakty.

Ocena: 9/10


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz