sobota, 11 lipca 2015

Szklany Tron - Sarah J. Maas

Okładka książki Szklany tron
Tytuł: Szklany tron

Autor: Sarah J. Mass
Seria: Szklany tron
Wydawnictwo: Urobos
Wyzwanie: Klucznik

Celaena Sardothien odbywała ciężką karę za swoje przewinienia wystarczająco długo, by przyjąć propozycję, z której nie skorzystałby nawet szaleniec: jej dożywotnia niewolnicza praca w kopalni soli nie musi kończyć się dopiero z dniem jej śmierci, jeśli tylko dziewczyna zdecyduje się wziąć udział w turnieju o miano królewskiego zabójcy. To będzie walka na śmierć i życie, ale Celaenie nieobce są tajniki fachu zawodowego mordercy. Jeśli się jej powiedzie, po kilkuletniej służbie na królewskim dworze odzyska wolność. Jeśli nie – zginie z rąk któregoś z przeciwników: złodziei, zabójców i wojowników, najlepszych w całym królestwie. Szanse na pomyślne przejście wszystkich etapów turnieju są niewielkie, ale Celaena nie ma nic do stracenia.Pod okiem wymagającego dowódcy straży rozpoczyna przygotowania do starcia z najgroźniejszymi osobnikami królestwa. Wkrótce jednak pojawiają się komplikacje: ginie jeden z uczestników turnieju, a niedługo potem podobny los spotyka innego rywala młodej zabójczyni.

O tej serii słyszałam same pozytywne opinie. Dzięki nim książka ta trafiła na samej górze mojej listy Must Read. Nie mogłam się doczekać, aż w końcu po nią sięgnę. Czy powieść spełniła moje oczekiwania dowiecie się po przeczytaniu tej recenzji.

Gdy zaczęłam tą powieść byłam nią oczarowana. Każda kolejna strona potęgowała to uczucie i już wiedziałam, dlaczego tyle ludzi się nią zachwyca. Nie potrafiłam się od niej oderwać. Jednak z czasem to wrażenie genialności zaczęło się powoli ulatniać. Nie wiem dokładnie w którym momencie ta pozycja przestała się rozwijać. W pewnym momencie po prostu cała akcja jakby się zatrzymała. Nie było już tak spektakularnych zwrotów akcji. Im bliżej końca tym moje odczucia stawały się co raz gorsze. Wiadomo, były "momenty", lecz nie dały rady nadrobić wcześniejszych braków akcji.
              "Nadaje ci imię Elentiya, czyli Duch, Którego Nie Można Złamać."
Świat stworzony przez autorkę bardzo mi się spodobał. Był na tyle dopracowany i szczegółowy, że moja wyobraźnia nie miała problemów z przetwarzaniem opisów na cudowne krajobrazy. Jest on tak cudowny, że sama chciałabym w nim zamieszkać. Jest to trochę pomieszanie świata Igrzysk Śmierci ze średniowiecznymi rycerzami i królami. Bardzo spodobał mi się pomysł na szklany zamek. Wszystko ze szkła, wszystko przezroczyste, takie niewinne. Jest to jeden z niewielu miejsc w którym mogłabym żyć mimo, iż pewnie pracowałabym w kopalni.

Wykreowani bohaterowie również są cudowni. Uwielbiam Celaene. Jej historia całkowicie mnie pochłonęła. Uwielbiam jej poczucie humoru, którego głównym składnikiem jest sarkazm. Jej chęć do walki i samowystarczalność jest porywająca. Taka średniowieczna feministka. Kolejną moją ulubioną postacią jest oczywiście książę Dorian. Mimo, iż ich wspólna relacja była do przewidzenia to nadal są jedną z lepszych par. Oprócz tej dwójki na swoje miejsce w tej recenzji zasługuje księżniczka Nehemia. Jest to bardzo niestandardowa księżniczka, która swoim sposobem bycia zupełnie odchodzi od znanego nam stereotypu. Jest bezpośrednia i często przez to nieuprzejma. Stąd moja miłość do właśnie tej postaci.
"Klatka Xaviera była rozpruta, a wszystkie żywotne organy zostały z niej usunięte."
To co mi się nie podobało to zbyt dużo magii w całej historii. Byłam prze szczęśliwa gdy zagłębiając się coraz bardziej w tę powieść wszystko wydawało się takie "prawdziwe", bez magii. Na końcu jednak wszystko prysło. Magia przejęła kontrolę nad całą historią. Ostatnie sceny były przez to bardzo chaotyczne i mało co z nich pamiętam. To jest jeden z głównych powodów dla których nie jestem, aż tak wielką fanką tego tomu. Jednak mimo to, druga część tej serii jest już na mojej półce i czeka na przeczytanie.

Ocena: 7/10

wtorek, 7 lipca 2015

Toxic - Rachel Van Dyken


Tytuł: Toxic

Autor: Rachel Van Dyken
Seria: Zatraceni 2
Wydawnictwo: Feeria Young
Wyzwanie: Klucznik


Gabe Hyde żyje na kredyt. Od czterech lat ukrywa swoją prawdziwą tożsamość przed światem, który niegdyś obsesyjnie go uwielbiał. Jeden niewłaściwy krok doprowadził go na skraj szaleństwa. krok, który na zawsze zmienił ścieżkę jego życia. Udawanie nie prowadzi do niczego dobrego, zwłaszcza, gdy grasz kogoś innego przed tymi, którym najbardziej na tobie zależy. Ale gdyby ktoś kiedyś odkrył prawdę, to nie jego życie stanęłoby pod znakiem zapytania – ale jej.

Saylor nie nienawidzi mężczyzn. Tylko Gabe’a. Ten lekkomyślny, beztroski, w czepku urodzony gość to prawdziwa sól w jej oku. Który sprawia tylko, że wszystko coraz bardziej się gmatwa. Niestety, jest takie miejsce, w którym ich spotkania są nieuniknione. Dom opieki. Gdyby tylko tak się nawzajem nie pociągali… Im bliżej są ze sobą, tym więcej pytań powstaje w Saylor. Bo Gabe coś ukrywa. Każdy kryje jakąś tajemnicę… a ty?

O pierwszej powieści tej autorki słyszałam bardzo dużo dobrego. Wszyscy zachwycali się "Utratą", więc obiecałam sobie, że kiedyś ją przeczytam. Szybciej jednak udało mi się zdobyć drugi tom serii Zatraceni, a, że można ją czytać jako osobny tom, to od razu się za nią zabrałam.

Gdy zaczęłam ją czytać nic o niej nie wiedziałam. Myślałam jednak, że jest ona o chorobie, bądź innych niedogodnościach życia. Jak się okazało to zupełnie nie ma to z tym nic wspólnego. Powieść ta jest typowym New Adult. Niestety zanim zaczęłam ją czytać, przeczytałam "Co, jeśli", która podniosła wszystkie poprzeczki, aż do nieba.

Na początku nie byłam zachwycona całą historią. Główny bohater był typowym kobieciarzem, który dzięki swojemu wysokiemu ego "zaliczał" wszystkie dziewczyny, które były po drodze. Dopiero potem książka zaczęła się rozkręcać. Powoli odkrywałam kolejne tajemnice Gabe'a i jego przyjaciół.
"Czasami trzeba uderzyć głową w ziemię, żeby uświadomić sobie, iż droga prowadzi nie w dół, ale do góry."
Bohaterzy wykreowani przez Dyken nie są zbyt oryginalni. Nie wyróżniają się, a mnie wręcz denerwują. Ich problemy całkowicie odbiegają od problemów zwykłych ludzi. Główny bohater zastanawia się co zrobić, czy zostać przy umierającej, z jego winy, swojej narzeczonej, czy może zatracić się w ramionach Saylor. W całej tej historii najbardziej poszkodowaną osobą jest Saylor, która darzy Gabe'a wielkim uczuciem, nie wiedząc kim on tak naprawdę jest.

W całej historii bardzo podobała mi się tajemnica. Jej stopniowe odkrywanie. Niektóre fragmenty były bardzo wstrząsające dla czytelnika. Chociaż nie zawsze wszystko było wyjaśnione dogłębnie. Po tej lekturze miałam jeszcze dużo pytań, na które nie znam odpowiedzi do dziś.
Bardzo mocną stroną tej książki jest ostatni rozdział, który mnie zafascynował. Nie lubię scen erotycznych w książkach, lecz ta tutaj jest moim zdaniem całkiem dobra. Podczas czytania tej książki nie raz prawie dochodziło do scen łóżkowych, lecz Gabe zawsze się z nic wycofywał. Ta ostatnia była moją wyczekiwaną i najlepszą.
" Niektóre rzeczy powinny zostać tam, gdzie ich miejsce. W chaosie."
Świat który stworzyła autorka był całkiem dobry. Bardzo spodobało mi się, że część wydarzeń dzieje się w szpitalu, a nie tylko w akademiku, czy w klubach. Jest tu trochę stereotypów dotyczących młodzieży, lecz da się to jakoś przeżyć. Według pani Rachel nastolatki wszystkie swoje wolne noce spędzają w klubach, bądź na domówkach, gdzie piją alkohol na umór.

Wielkim plusem tej książki, dzięki czemu dałam jej tak wysoką ocenę, jest muzyka, która pełni bardzo ważny aspekt w tej historii. Saylor jest studentką pierwszego roku na kierunku muzycznym. Każdą chwilę wolną spędza w sali ćwiczeń. To właśnie tam pierwszy raz widzi, a właściwie słyszy, Gabe'a. Sama jestem uzależniona od muzyki, więc rozumiem co to znaczy. To właśnie ona pomaga głównym bohaterom poradzić sobie z ich problemami.
"Muzyka nie była muzyką, jeśli, tworząc ją, człowiek nie obnażał swojej duszy, jeśli jego serce nie rosło albo nie pękało."
Cieszę sie, że udało mi się przeczytać powieść tej autorki. Jest ona przeciętna, ale myślę, że fanom pierwszego tomu  się spodoba. Póki co ja nie mam zamiaru kontynuować tej serii.

Ocena: 6/10
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu
Feeria Young

Książkę można kupić tutaj -->empik



wtorek, 23 czerwca 2015

Carrie - Stephen King


Tytuł: Carrie

Autor: Stephen King
Seria: ----
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Wyzwanie: Klucznik

Carrie White jest inna niż jej rówieśnicy. Nie chodzi na prywatki, nie interesują się nią chłopcy, stanowi obiekt kpin i docinków. Matka – religijna fanatyczka – za wszelką cenę usiłuje uchronić ją przed grzechem. Pewnego razu Carrie się jednak buntuje i idzie na szkolny bal. Gdy tam pada ofiarą okrutnego żartu, rozpętuje się piekło... dziewczyna jest telekinetką o olbrzymiej mocy, której postanawia użyć, by zemścić się na prześladowcach. Ci, którzy ją dręczyli, gorzko tego pożałują.

Z twórczością Stephena Kinga zapoznałam się w grudniu zeszłego roku. Przeczytałam wtedy "Joyland", który bardzo mi się spodobał. Nie chciałam od razu typowego horroru, lecz powieść z dreszczykiem emocji, która pozwoli mi się przyzwyczaić do stylu pisania tego autora i do samego gatunku. Nie jestem fanką horrorów ani w postaci książek, ani w postaci filmów, lecz stwierdziłam, że Kinga muszę poznać. 
"Carrie" chciałam już przeczytać od bardzo dawna, ponieważ była jedną z niewielu powieści tego autora, która przykuła, aż tak moją uwagę. Przez rok bezskutecznie próbowałam ją znaleźć w bibliotece. W końcu "dorwałam" ją w postaci ebooka.  
         "Śmiech trzepotał wokół niej jak stado czarnych ptaków."
Mimo,iż jest to debiutancka powieść, autor nie daje nam tego odczuć. Styl pisania jest bardzo oryginalny. Z początku zupełnie zapomniałam, że czytam książkę sławnego mistrza horroru, ponieważ przypominała typową książkę Young Adult. Nastolatka wyśmiewana przez rówieśników. Nieakceptowana w społeczeństwie. Nic nie wskazywało na to by miał być to horror. Dopiero gdy pojawiły się wycinki z różnych gazet i książek, zaczęło się robić niebezpiecznie. 
W książce pojawiają się fragmenty artykułów i książek popularnonaukowych. Jest to bardzo fajny pomysł. Dodaje to autentyczności. Dzięki temu cały czas miałam wrażenie, że jest to historia pisana na faktach. Zjawisko telekinezy jest dość popularnym hasłem w internecie. Można znaleźć wiele stron na ten temat, z poradami: jak ćwiczyć by dojść do perfekcji. Jednak nikt nie ma wewnętrznej mocy by przesuwać przedmioty tylko za pomocą myśli. Wiadomo, że na świecie nie znajdziemy takiej osoby jak Carrie White, lecz to i tak nie zmienia faktu, że książka jest bardzo realistyczna. Bardzo łatwo jest sobie ją wyobrazić, mimo, iż nie widziałam filmu. 
                "Ludzie z wiekiem nie stają się lepsi, stają się tylko sprytniejsi."
Autor wykreował bardzo fajnych bohaterów. Każdy z nich jest inny. Znajdziemy tutaj fanatyczkę religijną, szkolną diwę, zatroskaną nauczycielkę, prawdziwą koleżankę, no i przede wszystkim nieletnią zabójczynię. Ten miszmasz charakterów w idealny sposób się uzupełnia i tworzy jedną wielką całość. 
Z całej książki to sceny z matką Carrie najbardziej mnie przerażały. Jest ona (za)głęboko wierzącą kobietą, która Boga traktuje ponad wszystko. Jej zdaniem poczęcie córki było największym grzechem jakiego dokonała w życiu i teraz Bóg ją za to każe. Uważa , że pierwsza miesiączka jest również grzechem dla Carrie i powinna się ona natychmiast modlić, bo inaczej Bóg jej nigdy tego nie wybaczy. Moim jest jedna z najstraszniejszych postaci książkowych, które zdążyłam poznać.  
"Zrobić na Carrie - 1) użyć przemocy, spowodować zniszczenie lub obrażenie ciała; 2) podpalić coś, podłożyć ogień."
Niestety jest też parę minusów tek książki. Po pierwsze czytało się ją dość wolno. Nie wiem czy to ze względu na to, że miałam ją na telefonie, czy tak po prostu. Trzeba się bardzo skupić, żeby się nie pogubić w całej historii. Ja niestety miałam w pewnym momencie duże problemy. Na szczęście ta scena nie zaważyła na zrozumieniu dalszej części historii.
Podsumowując, powieść ta bardzo mi się spodobała. Wiem, że jeszcze kiedyś powrócę do twórczości tego znamienitego autora. Jeżeli jeszcze nie czytaliście tej książki to naprawdę wam polecam, bo jest zupełnie inna niż te jakie do tej pory czytaliście.

Ocena: 7/10

piątek, 19 czerwca 2015

Co, jeśli... - Rebecca Donovan

Tytuł: Co, jeśli ...
Autor: Rebecca Donovan
Seria: ----
Wydawnictwo: Feeria Young

Co, jeśli dostałbyś drugą szansę na to, by kogoś poznać po raz pierwszy? Cal Logan doznaje szoku, gdy widzi Nicole Bentley siedzącą naprzeciwko niego w kawiarni tysiące mil od ich rodzinnego miasta. Przecież od ponad roku – gdy oboje skończyli szkołę – nikt jej nie widział ani o niej nie słyszał.Tylko że to nie jest Nicole.Wygląda dokładnie jak miłość Cala z dzieciństwa, ale nazywa się Nyelle Preston. Jest przeciwieństwem Nicole: impulsywna i odważna, zaraża wszystkich wokół pasją życia. Cal jest nią totalnie zafascynowany. Ale Nyelle kryje też wiele tajemnic, a im bardziej Cal zbliża się do rozwiązania jej zagadek, tym mniej chciałby wiedzieć.

O książkach pani Donovan słyszałam już wcześniej. Wiele osób zachwalało jej poprzednią serię, lecz ja nie miałam okazji jej przeczytać. Gdy nadarzyła się okazja, żeby przeczytać jej najnowszą powieść nie zawahałam się ani na moment. Mimo, iż nie czytałam opisu, czułam, że powieść będzie bardzo dobra.

Rebecca Donovan ma bardzo charakterystyczne styl pisania, którego nie zauważyłam u żadnego innego autora. Pisze w bardzo obrazowy sposób, dzięki któremu obrazy same wchodzą do głowy. Trochę czułam się jakbym czytała scenariusz filmowy. Było bardzo dużo scen typowo filmowych, które po obejrzeniu kilkuset filmów, same pojawiają się w głowie. Dzięki temu było mi łatwiej wyobrazić sobie pewne sceny i szybciej mi się czytało. Łatwiej jest się wtedy "oderwać" od rzeczywistości.
Cała historia jest przedstawiona z perspektywy 4 przyjaciół: Cala, Nicole, Richelle oraz Rea, lecz tylko Cal opowiada to co się dzieje teraz. Opowiadania dziewczyn przedstawiają tylko ich wspomnienia z dzieciństwa i czasów liceum.To dopełnia całą historię. Jednak czasami ciężko się było zorientować, kiedy kto mówi. Moim zdaniem w książce tej jest za mało przerw, odstępów, pomiędzy kolejnymi scenami, przez co tekst czasami był nieczytelny.
"Gwiazdy mogą ukoić twój ból, jeśli tylko im pozwolisz. A kiedy wzejdzie słońce, po nagromadzonych smutkach nie będzie śladu."
Bardzo polubiłam głównych bohaterów za to, że nie byli schematyczni. Wręcz przeciwnie. Autorka odwróciła całkowicie role. Cal jest osobą trochę skrytą w sobie, stateczną i spokojną. Działa na kobiety, lecz nie potrafi się z nimi "obchodzić". Jego najdłuższy związek trwał kilka tygodni. Natomiast Nyelle jest jego przeciwieństwem. Jest bardzo szalona i spontaniczna, lecz na imprezy nie lubi chodzić. Nie zabiega o względy płci przeciwnej, a wręcz odwrotnie. Jest skłonna do bójek i często wybucha niepohamowaną agresją. Jedyne co pasuje do niej jako dziewczyny to częste zmiany humory. Nie są one jednak spowodowane kobiecą naturą, a raczej jej przeszłością. 
Na początku bardzo trudno było mi się przyzwyczaić do tylu nowych postaci. Autorka chyba bardzo lubi imiona na literę "H", ponieważ jest ich tutaj dość sporo. Kilka razy musiałam się wrócić do poprzedniego fragmentu, by wiedzieć kim jest dana postać.
 "Miałam ochotę potrząsnąć nią, wyłączyć program, według którego działała i który nie pozwalał jej być człowiekiem."
Świat, który wykreowała p. Rebecca bardzo mi się spodobał. Był on bardzo realistyczny, tak jak cała historia. Autorka poruszyła tutaj temat bezdomności i osób chorych,a w szczególności dzieci. Są to trudne tematy, które tutaj zostały przedstawione w sposób bardzo pozytywny, choć nie zawsze się szczęśliwie kończyły. Dzięki temu możemy się nauczyć, że warto cieszyć się życiem i spędzać go tak jakby jutro już go nie było. Myślę, że wiele osób mogło by się wiele nauczyć od Nyelle, bo ja tak właśnie zrobiłam. 
 Po tej lekturze uzmysłowiłam sobie jak ważne jest życie chwilą i nie zamartwianie się drobnymi sprawami. Trzeba korzystać z każdej szansy jaką daje ci los i spróbuj nie przeoczyć swojej spadającej gwiazdy. 

Ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania dziękuję wydawnictwu Feeria Young


sobota, 30 maja 2015

Motyl - Lisa Genova

Tytuł: Motyl
Autor: Lisa Genova
Seria:----
Wydawnictwo: Papierowy księżyc
Wyzwanie: Klucznik
 
Alice Howland zaczyna tracić pamięć. Lekarze kładą to na karb zmęczenia i stresu. Ale mylą się. Alice jest profesorem Harvardu, uprawia Jogging i korzysta z życia, jest spełnioną kobietą.
Diagnoza, Alzheimer o wczesnym początku, jest dla niej wyrokiem. Kobieta musi pogodzić się z tym, że niebawem straci swoją tożsamość. Zapomni kim jest, co kocha, a czego nienawidzi.
Przestanie poznawać swoje dzieci.
Próbuje się przed tym bronić tworząc w swoim komputerze, niczym dodatkowy dysk pamięci, specjalny folder o nazwie: Motyl…

Rzadko czytam książki dla dorosłych, lecz tym razem się skusiłam za namową mojej mamy. Nie lubię czytać o ludziach starszych ode mnie. Wiadomo, gdy główny bohater ma 20 kilka lat to właściwie nie różni się zbyt wiele ode mnie, 18 latki. Natomiast gdy jest to już osoba nieco starsza to jest mi ciężko wyobrazić sobie co ona czuje. Nie potrafię sobie wyobrazić co ja bym zrobiła, jakbym się czuła. Ten właśnie aspekt powoduje, że nie czytam często powieści dla dorosłych. 
"Myślę, że nawet jeśli któregoś dnia nie będziesz wiedziała, kim jestem, nadal będziesz wiedziała, że cię kocham."
Mimo iż, jest to debiut autorki to poradziła sobie z nim bardzo dobrze. Historia w niej opisana jest bardzo realistyczna i może zdarzyć się każdemu z nas. Autorka w bardzo szczegółowy sposób opisała całą chorobę Alzheimera. Od początkowych objawach po bardzo zaawansowane stadium choroby. Dzięki temu można zobaczyć jak wielką walkę musi stoczyć główna bohaterka, aby móc funkcjonować w społeczeństwie, lecz czasami to nie możliwe. Jest wiele takich sytuacji gdzie zaniki pamięci  przeszkadzają Alice w codziennym życiu i powoli rujnują jej przez lata zdobytą opinię na Harvardzie. Niestety, jak to widać w książki, ale i w naszym życiu, ludzie nie dostrzegają tych objawów. Dla nas, zdrowych, jest to tylko kuriozalna sytuacja. Nikt by przecież nie pomyślał, że zapominanie słów może dotyczyć Alzheimera. Zwalamy to na stres nam sprzyjający i na ciągły pęd w życiu. 
"Fakt, że miała Alzheimera, nie oznaczał, że nie zasługiwała już, aby zostać          wysłuchaną."
Książka z początku bardzo mi się podobała, jednak gdzieś w połowie zaczęła mnie trochę nudzić. Były opisywane cały czas te same sytuacje, które były nieodłącznym elementem życia Alice. Bieganie, odpowiedzi na pytania, czekanie na męża. I tak w kółko. Podczas tych fragmentów musiałam się prawie zmuszać do dalszego czytania książki. Na szczęście czyta się ją bardzo szybko chociaż momentami trzeba było się bardzo skupić. Powieść ta jest pełna różnych medycznych nazw, które dla przeciętnego człowieka są trudne do zrozumienia. Sekretazy, przeciwciała monoklinalne, czy psychologia kognitywna. Te pojęcia nic mi nie mówią. Wiem, że autorka jest doktorem nauk medycznych, jednak moim zdaniem nie powinna używać tak skomplikowanych terminów w powieści obyczajowej. 
         "Następnym razem, kiedy będziesz czegoś szukał, udawaj, że jesteś kobietą."
Jestem zadowolona, że przeczytałam tę pozycję, bo dzięki niej wiem jak naprawdę wygląda choroba Alzheimera i czym się objawia. Jeżeli poszukujecie historii po której będziecie mieli dużo przemyśleń to serdecznie wam polecam.

Ocena: 7/10

piątek, 15 maja 2015

Przenaczenie bohaterów - Morgan Rice

Okładka książki Przeznaczenie bohaterówTytuł: Przeznaczenie bohaterów
Autor: Morgan Rice
Seria: Saga Krąg Czarnoksiężnika. Księga pierwsza
Wydawnictwo: Feeria Young
Wyzwanie: Klucznik

"Przeznaczenie bohaterów" to historia chłopca dorastającego na peryferiach Królestwa Kręgu. Najmłodszy z czterech braci, znienawidzony przez nich i przez ojca Thorgrin czuje, że różni się od innych mieszkańców wioski. Marzy o tym, by zostać wielkim wojownikiem i dołączyć do Srebrnej Gwardii, elitarnego oddziału, chroniącego Królestwo przed tym, co kryje się po drugiej stronie kanionu. Pewnego dnia w lesie nieopodal swojej wioski spotyka najpotężniejszego druida w królestwie. Rozmowa z nim, pełna zagadek i niedopowiedzeń, powoduje, że wyrusza w podróż, zdecydowany walczyć o swoje przeznaczenie. A to zmieni jego życie na zawsze…

Powieści o rycerzach na polskim rynku wydawniczym nie ma zbyt wiele. Dla mnie książka Morgan Rice jest pierwszą, ale na pewno nie ostatnią o tej tematyce. Bardzo mi się spodobał świat wykreowany przez autorkę. Jedno Królestwo, dwa zwaśnione rody i dużo różnych postaci, o dziwnych, typowo rycerskich, dostojnych imionach. Tak, to jest to czego mi trzeba. Nie jest to może całkowicie odmienna historia o tych, które już istnieją, ale ma sobie to "coś", co nas do niej przyciąga.

"Jestem przy tobie tylko dlatego, że nie wyobrażam sobie bycia gdzie indziej. Tylko dlatego, że tego pragnę. Tylko dlatego, że kiedy nie jestem z tobą, nie potrafię myśleć o niczym innym."

Podchodziłam do tej książki bardzo sceptycznie. Na goodreads nie zdobyła zbyt wielu pozytywnych opinii, a jej średnia ocen wynosi tylko 3,43. Początek książki rzeczywiście nie był zbyt dobry. Dzień poboru do armii królewskiej, kojarzył mi się z dniem dożynek w "Igrzyskach Śmierci". Tylko tutaj, dla odmiany młodzi chłopcy mogliby się pozabijać za bycie Wybranym. Gdy już to następuje, rozpoczyna się kolejny etap rekrutacji, czyli mordercze treningi. Mimo, iż większość kandydatów ma po 15 lat, ćwiczenia jakie muszą wykonywać nie są odpowiednie tzn. bezpieczne nawet dla w pełni sprawnego 30 latka. Żeby pozostać żywym i trafić do Srebrnych trzeba się kierować tylko jedną zasadą: "Walczysz albo giniesz". Strzelanie z łuku w nieosłoniętych zawodników wspinających się po murach, bądź bieganie z 3 kolczugami na sobie w upalny dzień, to jeszcze nic. Prawdziwa walka rozpoczyna się w Kanonie.

"Twoje przeznaczenie zostało już spisane. Ale to, czy je wypełnisz, zależy od ciebie."

W każdej powieści fantastycznej pojawia się jedna postać, która wie wszystko i zawsze wszystkich uratuje. We "Władcach Pierścieni" jest to Gandalf, w "Harrym Potterze" Hagrid, a "Przeznaczeniu bohaterów" Argon. Magik i wróżbita. Przepowiada przyszłość, lecz jak każdy dobry czarodziej swoje wizje wypowiada w sposób bardzo zagadkowy. Dziwnym trafem odbiorca tych zagadek, po krótszym, bądź dłuższym czasie zawsze orientuje się o co chodzi. Mieszka na odludziu, gdzie mało osób zagląda, a drzwi jego domu otwierają się tylko przed wybranymi.

Również główny bohater, Thor, jest trochę schematyczny. Przypomina on Kopciuszka, tylko w wersji męskiej. Ma 3 starszych braci, którzy go nie ciepią i ojca, który się na nim wyżywa. To Thor zawsze dostaje najgorszą robotę. Ojciec traktuje go jak upośledzonego, nie daje mu szansy na uczestniczeniu w rekrutacji do armii. Na szczęście jak w każdej bajce Walta Disneya, Thor dostaje szansę od losu.

"Żyjemy w kręgu magii. Pamiętajcie o tym. To za sprawą magii żyjemy i umieramy."

Styl pisania autorki nie jest zbyt dobry. Dużo sytuacji się powtarza, a ponad trzy rozdziały rozpoczynają się tym samym zdaniem: "Thor otworzył oczy". Bardzo zdziwił mnie fakt, że  powieść ta nie jest debiutem autorki. Morgan Rice ma na koncie kilkanaście powieści,a pisze jakby dopiero zaczynała swoją karierę. Jednak mimo wszystko chcę poznać dalsze losy Thora i pozostałych rycerzy. 

Ocena: 6/10

Za książkę dziękuję wydawnictwu FEERIA YOUNG.

niedziela, 10 maja 2015

Would you rather book tag, czyli zaczynam być zdecydowana

Od czasu do czasu warto zrobić coś innego, dlatego właśnie dzisiaj postawiłam na tag. Jest dużo różnych ciekawych tagów, więc mam zamiar robić je raz w miesiącu. Dzisiaj na pierwszy ogień poszedł Would you rather book tag, czyli  czas na podjęcie decyzji.

                                                           Wolałabyś:
1.Czytać same trylogie czy książki jednotomowe?  
Zdecydowanie wolę powieści jednotomowe. To właśnie w nich można poznać prawdziwy kunszt danego pisarza. Moim zdaniem, dzisiejszych czasach, trzeba umieć napisać powieść zamykającą się w jednym tomie. Większość książek to części serii, a bądźmy szczerzy, kto przeczytał wszystkie tomy np. PLL. Przyznaję się mam problem z dokończeniem serii. I chociaż czasami naprawdę mam siłę żeby przeczytać wszystkie tomy PLL to jak spojrzę na półkę w bibliotece czy w księgarni to niestety ale tracę wiarę w swoje możliwości. I gdzie tu znaleźć czas na inne serie książkowe ja się pytam.

2.Czytać tylko twórczość autorek czy autorów? 
To pytanie jest ciężkie ponieważ nie lubię nikogo dyskryminować. Jednak patrząc na moje przeczytane książki to zdecydowanie więcej z nich jest napisana przez kobiety, więc chyba to je wybieram. Chociaż nie wiem ile bym wytrzymała na przesłodzonych miłośnych historiach z happy endem.

3.Kupować w empiku czy na stronach internetowych?
Jeszcze kilka lat temu powiedziałabym, że w Empiku, jednak ostatnimi czasy zakochałam się w księgarniach internetowych. Książki są tam o wiele tańsze, i mają większy wybór. Do tego kilka księgarni dodaje prezenty do zamówień takie jak zakładki do książek. 

4.Tylko filmy na podstawie książek czy tylko seriale na podstawie książek?
Zdecydowanie filmy, dlatego, że nie oglądam żadnych seriali. Wolę posiedzieć 2 godziny i mieć już film z głowy. Jedyne seriale które oglądam to 'Rodzinka.pl" i "M jak miłość".

5.Czytać tylko pięć stron dziennie czy pięć książek tygodniowo?
Nie jestem pożeraczem lektur. Dla mnie dobry wynik na miesiąc to przeczytanie 4 książek. W związku z tym patrząc logicznie to wolałabym czytać 5 stron dziennie, ale 5 tygodniowo też by było fajnie.

6.Być profesjonalnym recenzentem czy autorem?
Jestem na profilu dziennikarskim, jednak nie mam daru do pisania opowiadań. Jak byłam młodsza miałam większe zacięcie, ale i tak po jednym czy dwóch dniach ta pasja znikała. Moim marzeniem jest bycie profesjonalnym recenzentem, z którego opinią będą się liczyć same najznamienitsze wydawnictwa.

7.Czytać 20 ulubionych książek w kółko czy czytać tylko nowe książki bez możliwości powrotu do nich? 
Oczywiście same nowe. Lubie poznawać nowe historie, wątki z którymi się wcześniej nie spotkałam. Jestem dość nietypowym czytelnikiem. Jeszcze ani razu nie powróciłam do wcześniej czytanej książki z przyjemności. Raczej było to dla przypomnienia sobie podstawowych faktów. Jeżeli jakaś historia mi się bardzo spodobała to zazwyczaj ją bardzo dobrze pamiętam, więc wolę sięgnąć po coś nowego, czego nie znam. 

8.Być bibliotekarzem czy sprzedawcą książek?
To jest chyba najtrudniejsze pytanie. Zarówno pierwsza jak i druga praca jest bardzo interesująca. Jednak mam bardzo wielki sentyment do biblioteki. Jest tam wyjątkowa atmosfera, nie to co w księgarniach. W bibliotece jest cisza i spokój. Można przyjść i poczytać sobie w ciszy. A do tego ten zapach.... Chyba zostanę bibliotekarką :-)

9.Czytać tylko książki z ulubionego gatunku czy każdy gatunek poza twoim ulubionym? 
I tutaj doszłam do refleksji: nie mam ulubionego gatunku! Wiadomo jestem młoda więc czytam książki odpowiednie do mojego wieku. Które opowiadają o nastolatkach. Lecz nigdy nie jest to jeden gatunek. Romanse, psychologiczne, thrillery, powieści, historyczne. Każde lubię na swój sposób, więc chyba wybiorę opcję numer 2. 

10.Czytać tylko książki papierowe czy tylko ebooki?
Jestem tradycjonalistką dlatego wolę książki papierowe. Tak jak wcześniej pisałam uwielbiam zapach książek. Każda z nich ma inny, wyjątkowy. Poza tym lubię czuć ją w rękach. Chcę być dumnym posiadaczem papierowych książek, by móc się nimi pochwalić przed znajomymi. Lecz to nie znaczy, że ebooków nie używam. Jak dla mnie jest to ostateczność. Gdy książki nie ma w żadnej księgarni i w bibliotece, zawsze można sięgnąć po ebooka.

I tak się prezentują moje odpowiedzi. Jeżeli macie ochotę również zrobić ten tag to serdecznie zapraszam :-)